Powoli mościmy się w swoim nowym gniazdku i dbamy o to, by po ciężkim dniu, powrót do niego koił nasze zmaltretowane jestestwa, niczym kąpiel w pluszu. Znajomi powiadają, że nie jestem w ogóle skażona konsumpcjonizmem i chęcią posiadania, ale jest jedna rzecz, o której marzyłam od zawsze. Oczywiście chodzi o … (werble) mapę świata, czyli mokry sen każdego podróżnika.
Niestety okazuje się, ze remont mieszkania to dość droga zabawa (szok i niedowierzanie), więc zakup mapy świata sturlał się na dno listy priorytetów.
I wtedy, cała na biało, wkroczyła firma Losokawood, oferując nam barter. Z zasady nie decydujemy się na takie współprace, ale okazało się, że Losokawood to polska firma, która wprowadza na salony zupełnie nowy wymiar, a właściwie trój wymiar, drewnianych map ściennych. Dlatego też postanowiliśmy podjąć rękawice i zdać Tobie relacje z realizacji mojego wyjątkowo materialnego marzenia.
Wybór tej jedynej
Strona sklepu Losokawood jest przejrzysta, a konfigurator map za rączkę poprowadził nas przez kolejne etapy. Najtrudniejszy dla mnie moment, to jak zwykle wybór kolorystyki, szczególnie, że jest do wyboru aż 20 intrygujących opcji (ech, daj kobiecie wybór…). Zdanie zmieniałam wielokrotnie, ale jakoś serce ciągło mnie do bramki numer 16 i nieskromnie powiem, że był to strzał w dziesiątkę.
Potem pozostało już tylko wybrać:
– rozmiar mapy – w salonie mamy jedną pustą ścianę, na którą brakowało nam pomysłu, więc idealnie się złożyło i zdecydowaliśmy się na mapę giganta (210cmx130cm)
– czy mapa ma być z samymi nazwami państw, czy może z dodatkowymi nazwami stanów, czy stolic – wybraliśmy najbogatszą wersję, by zimowymi wieczorami trenować przy niej geografie
– pozostałe dodatki, nazwy oceanów i pinezki.
I voilà! Mapa ruszyła w drogę do naszego domu.
Trójwymiarowa układanka



Zazwyczaj robię wszystko szybko, ale niedokładnie, a Dawid wykonuje pracę powoli, ale za to skrupulatnie. Dlatego też podział prac przy montażu był prosty: Dawid układa puzzle, a ja mu w tym nie przeszkadzam.
Poza tym firma Losokawood zadbała o to, by mapa była dla użytkownika userfriendly. Mapa dotarła do nas w pudełku, w odpowiednio wyciętym i dopasowanym styropianie, a wraz z nią:
- zestaw małego montera (taśma malarska i dwustronna, klej, centymetr oraz nożyk),
- dodatkowe elementy takie jak: łódki, statki, samochody, delfiny, którymi można urozmaicić mapę,
- pinezki, do oznaczania odwiedzonych miejsc (must!),
- and last but not least papierowy szablon, dzięki któremu wszystkie kraje i wyspy znajdują się na właściwym miejscu, bez potrzeby odświeżania wiedzy z podstawówki.



Montaż mapy zajął nam cztery godziny. Najnudniejszy etap: walka z taśmą dwustronną. Najprzyjemniejszy etap: zaznaczanie pinezkami miejsc, które możemy już skreślić z bucket list.






Co nas zachwyciło:
– dzięki trzem warstwom, nie jest jedynie płaską ozdobą, a sprawia wrażenie mega dużej przestrzenności i aż chce się ją pomacać,
– chcemy, aby nasze mieszkanie pełne było drewna i roślin, dlatego ta mapa idealnie wkomponowuje się w nasz styl,
– drewno brzozy pokryte jest impregnatem w różnych kolorach na bazie wody, przez co jest bezpieczna i bezwonna, co dla mnie jako alergika ma spore znaczenie,
– mapa nie jest jednorazowa i jest możliwy jej demontaż – wystarczy podgrzać dwustronną taśmę suszarką do włosów. Na tym etapie remontu jest to dla mnie turbo ważne, bo nigdy nie wiadomo, czy moja wizja mieszkania nie ulegnie zmianie…
– mapa od początku do końca jest produkowana w Polsce #wspieramylokalnybiznes
Efekt końcowy znacznie przerósł nasze oczekiwania.






Jeśli spodobał Ci się taki pomysł na prezent – odsyłam bezpośrednio do przetestowanego producenta: Drewniana mapa świata – Losokawood: https://losokawood.com/. Cena za mapę jest dość wysoka, ale zdecydowanie odpowiada jakości wykonania, która wydobędzie z gardeł gości słodkie ochy i achy.
Losokawood – robicie to dobrze!
Zdecydowanie powinniście mieś już dawno taką mapę!
Zawsze marzyłam o takiej mapie!