Polska

Bieszczady bardzo off the beaten path

To nie jest kolejna lista z serii „Bieszczady – top 5 atrakcji, które musisz zobaczyć”, bo przecież, tak naprawdę… to Ty nic nie musisz.
To bardzo subiektywna lista dość odjechanych miejsc, polecanych nam przez miejscowych lub znalezionych totalnie przypadkowo, które zachwyciły nas podczas szwędaczki po Bieszczadach. 

Oczekuj więc … nieoczekiwanego 🙂

Kraina Entów

Tuż za szybowiskiem w Bezmiechowej i złowrogim napisem „uwaga siedlisko niedźwiedzi” odnajdziesz krainę Entów. Jeden z lokalnych artystów postanowił dać martwym drzewom w rezerwacie Dyrbek drugie życie i zamienił je … w leśne dziadki. Spacer po starym, skrzypiącym lesie w poszukiwaniu uśpionych Entów to naprawdę nietuzinkowe, wręcz mistyczne doświadczenie.

Sama góra szybowcowa w Bezmiechowej to idealna opcja dla takich lemurów górskich jak my – wjeżdżasz samochodem na szczyt i bez ryzyka odwodnienia i utraty elektrolitów podziwiasz panoramę Biaszczad, która zgina nogi w kolanach.

Bieszczadzkie czarne złoto

UWIELBIAM patrzeć na pracujące szyby naftowe – jest w nich coś niesamowicie uspokajającego i hipnotyzującego. Pierwszy szyb naftowy zobaczyłam podczas podróży do Azerbejdżanu i przepadłam. Cała wycieczka już wróciła do autokaru, a ja stałam totalnie oczarowana tą perfekcyjną harmonia ruchu. Jakież więc było moje zdziwienie, gdy podczas eksploracji Bieszczad palcem po maps.me natrafiłam na informację o samotnym szybie naftowym! Od razu wiedziałam, że będzie to obowiązkowy punkt naszej wycieczki.

Na miejscu powitały nas informacje, o tym, że wkraczamy na teren prywatny. Już mieliśmy zawrócić, jednak zachęceni przez miejscowych podreptaliśmy podziwiać żółto-czerwonego żurawia, który niestrudzenie siorbie ropę naftową od kilkudziesięciu lat.

I byłam tym spotkaniem zupełnie usatysfakcjonowana aż do momentu, gdy nasz gospodarz wspomniał o miejscowości Ropienka, podziurawionej odwiertami niczym twarz nastolatka. Co prawda niektóre ropienkowe żurawie odeszły już na zasłużoną emeryturę, ale spore stadko wciąż nurkuje pod ziemię, by wydobyć na powierzchnię czarne złoto, czym cieszą oczy każdego naftowego freak’a.

Bieszczady
Ropienka – miasto, gdzie wciąż wydobywa się ropę naftową

W Ropience znajduje się Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego, ale za naszego pobytu było niestety zamknięte na cztery spusty.

Bieszczady: Ruiny Zamku Sobień

Od setek lat ruiny średniowiecznego zamku przyglądają się leniwym wodom Sanu, które beztrosko przemierzają bieszczadzki ocean zieloności. Jest tu tak romantycznie, że spokojnie można zapomnieć o tym, że Jacek Sasin przebimbał 70 milionów na wybory, które się nie odbyły. Jeżeli będziesz w okolicy, koniecznie tu zajrzyj. Parking – bezpłatny, dotarcie do tarasu widokowego – 10minut, widok – bezcenny.

Ruiny zamku Sobień

Plenerowe minispa w Bieszczadach

To miejsce znaleźliśmy zupełnie przypadkiem i od razu wiedzieliśmy, że musimy tu wrócić na zachód słońca. Po całym dniu zdobywania połonin mogliśmy odprężyć się z zimnym piwkiem w gorącej balii, a następnie wyłożyć się plackiem w saunie i pozwolić, by ciepło rozmasowało pospinane mięśnie. Idealne zwieńczenie dnia pełnego wrażeń.

Bieszczady
Mega klimat zarówno w dzień jak i w nocy.
Kontakt do właściciela 798405105

Bieszczady: Kamień Leski

Z reguły jestem bardzo podejrzliwa względem miejsc, do których przyklejono jakąś legendę. Zbyt dobrze pamiętam te kilkanaście kilometrów w skwarze nadłożone tylko po to, by odnaleźć magiczne źródełko, w które podobno kopnęła wróżka swą zaczarowaną nóżką. Po trudach i znojach przybyłam na miejsce, zobaczyłam ciek wodny i nauczyłam się, by wszystkie atrakcje sprawdzać w Google Grafika, nim postanowię je eksplorować na żywo.

Jednak z Kamieniem leskim możesz mi zaufać. Mimo, iż na parkingu przed piaskowcem przeżyjesz chwile zwątpienia, to gwarantuje Ci, że gdy staniesz u stop tego piaskowcowego olbrzyma, poczujesz się jak Frodo Baggins.

Tak o Kamieniu Leskim pisał sam mistrz Fredro:

„Za liskiem stanęliśmy i oglądali na szczycie pagórka ogromny ułom skalny. Nie widać na nim ręki ludzkiej, a jednak ze swego kształtu zdaje się być cząstką jakiegoś gmachu. Różne o tym kamieniu biegają powiastki. Jedna cudowniejsza od drugiej”.

Bieszczady
Kamień Leski

Jeżeli ten wpis okazał się dla Ciebie przydatny, będzie mi miło jak postawisz mi kawę, która doda energii do tworzenia kolejnych treści.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Kilku świętych i jeden zakapior

W Galerii Ikon w Cisnej możesz podziwiać niezwykłe Ikony pisane (tak, pisane!) przez Jadwigę Denisiuk, światowej sławy ikonopisarkę, której dzieła dotarły aż do Watykanu. Sam proces tworzenia ikony jest niezwykle ciekawy, dlatego nie zawahaj się zajrzeć do pracowni i zadać setkę pytań. 

Bieszczady
Galeria Ikon w Cisnej

Jednak nas przyciągnęło tu coś innego, a właściwie to KTOŚ inny. Człowiek-legenda, zasłużony ratownik GOPR i jeden z ostatnich bieszczadzkich zakapiorów – Bury. Wśród barwnych obrazów świętych, możesz spotkać człowieka gór, który odpowiednio pociągnięty za język zasypie Cię niesamowitymi opowieściami, okraszonymi solidną dawką dość dosadnego humoru.

Bury zaprosił nas na swój wieczorny występ w Zakapiorku. Jak zakapior zaprasza, to się nie odmawia, a jak to właśnie Tobie dedykuje piosenkę, to ruszasz na parkiet i bawisz się wraz z zaskakująco żywiołowymi kuracjuszami Polańczyka.

Dzikie tany w Zakapiorku, a na scenie Bury we własnej osobie.
Bieszczady
Z Burym.

Bukowe Berdo

No nie mogło zabraknąć w tym zestawieniu połoniny, Nasz gospodarz polecał Bukowe Berdo z całego serca, zaśpiewał nawet o nim pieśń, więc cóż… nie mieliśmy innej opcji niż przekonać się na własnej skórze, co w nim takiego wyjątkowego.

Pierwsze 1,5h spędziliśmy wspinając się przez las pod górę, która co jakiś czas się wypłaszczała, dając nam chwilę wytchnienia. Gdy w końcu wydostaliśmy się z lasu naszym oczom w pełni okazałości zaprezentowały się Bieszczady. Bardzo szybko nasze utyskiwanie w stylu „na kiego maślaka nam to było” zamieniły się na „o matko i córko i obie naraz, ależ tu pięknie!”. Od tego momentu było już znacznie łatwiej, przyjemniej i piękniej, a śledzik na raz z pikantną cebulką nie smakował nigdzie tak dobrze, jak właśnie na szczycie Bukowego Berda.

Bieszczady
W drodze na Bukowe Berdo
Bieszczady
Bieszczady

My wystartowaliśmy ze wsi Muczne, a samochód zaparkowaliśmy pod małym kościółkiem niedaleko wejścia na szlak.

Przy wejściu do parku znajdziesz tabliczkę obiecującą, iż do Bukowego Berda dotrzesz już po 1h15, ale nie daj się jej zwieść! Tzn. jest to poniekąd prawda, bo tyle czasu zajmie Ci wspinaczka na PIERWSZY szczyt o nazwie Bukowe Berdo. Jednak Twoim celem będzie ten drugi wierzchołek o tej samej nazwie, do którego dotrzesz w około 3h od wejścia parku.

Po zejściu polecamy udać się do Karczmy Siedlisko Carpathia, która sowicie wynagrodzi Twój wysiłek.

Na górze wieje złem, więc ubierz się odpowiednio!

Bieszczady
Warto było!

Plenerowe Muzeum Wypału Węgla Drzewnego

W latach 70. XX wieku pojawiły się pierwsze metalowe piece – retorty, który na zawsze wpisały się w krajobraz Bieszczadów. Kiedyś tak powszechny widok powoli zaczyna stawać się wspomnieniem. Z ponad 100 wypałów, dziś dymy snują się tylko w 10 miejscówkach.

Proces wypału węgla drzewnego jest bardzo czasochłonny, pracochłonny i przede wszystkim niebezpieczny – średnia życia węglarza to 50 lat. Pracownicy żyją bez wygód w barakach, zawsze blisko retort, które podczas wypału trzeba mieć oku. Wśród węglarzy są osoby, które nie skończyły nawet szkoły podstawowej, ale są i takie z wykształceniem wyższym. Łączy ich jedno – miłość do wypału. Podobno ta praca daje im wolność – ile z nas może tak powiedzieć o swojej pracy?

Bieszczady
Retorta – duży, stalowy piec służący do wypalania węgla drzewnego w warunkach leśnych.
Bieszczady
W takich warunkach mieszkają węglarze

Plenerowe Muzeum Wypału Węgla Drzewnego to nie jest jedna z tych atrakcji, co wyrywa z butów i wystrzeliwuje na orbitę księżyca. Jednak warto tu przystanąć na chwilę, zajrzeć do dawnego baraku węglarza, poznać proces wypału, a nawet wejść do brzucha prawdziwej retorty, by poznać kolejny fragment barwnej bieszczadzkiej mozaiki.

Fragment genialnego programu „Przystanek Bieszczady”

Jeżeli spodobał Ci się nasz wpis, miło nam będzie jak puścisz go dalej.
Myślę, iż mogą Cię zainteresować również te wpisy na naszym blogu.
Nasze podróże możesz śledzić na bieżąco na facebooku i na instagramie.
Dzięki, że byłeś z nami tu przez chwilę <3
Do zobaczenia gdzieś w drodze!

author-avatar

O Magdalena

Z wykształcenia dietetyk, z zamiłowania podróżnik. Na swoim koncie ma 33 odwiedzone kraje i apetyt na zdecydowanie więcej. Maniaczka organizowania podróży na koniec świata. Podwładna dwóch rozpieszczonych kotów.

Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Daniel
Daniel
3 lat temu

Kocham Bieszczady!!!